fbpx
Jak spełniło się moje największe marzenie w roli fotografa
Shadow
Slider

O TYM JAK SIĘ SPEŁNIŁO MOJE NAJWIĘKSZE MARZENIE W ROLI FOTOGRAFA 🙂

Niewiele brakowało, a zamiast tego wyjątkowego wydarzenia byłoby rozczarowanie, klapa i wstyd. Ciężko to wytłumaczyć ale stojąc w kolejce do odprawy przed wejściem na pokład samolotu, usłyszeliśmy w głośnikach lotniska nasze nazwiska. Była chwila dezorientacji, chwila zastanowienia i po chwili stało się jasne, że pomyliliśmy kierunki kolejki.To była pierwsza i na szczęście ostatnia nasza wpadka podczas tego wyjazdu. Po 3 godzinach wylądowaliśmy w innym świecie, pośrodku morza śródziemnego, głównej wyspie archipelagu Maltańskiego, gdzie po 3 dniach pobytu uwieczniliśmy za pomocą zdjęć oraz materiału wideo ślub oraz wesele naszej pary – Gosi i Bartka, w skrócie – spełniło się nasze marzenie!

Cała ta historia zaczęła się trzy miesiące wcześniej. Nasz odlotowy zespół LPWedding dostał zapytanie czy podejmiemy się wyzwania uwiecznienia wesela na przepięknej wyspie Malty. Ba! pewnie, że TAK! Praca połączona z wakacjami? Czemu nie? Chyba każdy o tym marzy 🙂 Przygotowania ruszyły więc pełną parą, ustalanie szczegółów szło wyjątkowo przyjemnie, no może poza pakowaniem, które było dla nas nie lada wyzwaniem 🙂

Wspólnie z naszą parą, pobyt podzieliliśmy na trzy części: 

  • sesja narzeczeńska
  • reportaż ślubny
  • sesja ślubna

Od razu z lotniska udaliśmy się na spotkanie z nasza parą, które było zarazem naszym poznaniem, bowiem do tej pory rozmawialiśmy tylko przez internet z racji ich miejsca zamieszkania. Było tu trochę tajemniczości ale byliśmy pewni że dobrze się będziemy razem bawić 🙂 Gosia i Bartek przywitali nas bardzo ciepło i po chwili rozmów udaliśmy się razem na sesję narzeczeńską do Mdiny, charakteryzującej się wąskimi uliczkami, z których zrobiliśmy spory użytek 🙂 Mimo, że nie spaliśmy praktycznie od 24 godzin, mieliśmy prawdziwy wulkan energii za sprawą emocji, wrażeń czy pięknych widoków. Okazało się, że Gosia i Bartek tak samo zresztą jak i ja są wielkimi fanami Bachaty, więc jak tylko z jednej z uliczek zaczęła grać klimatyczna muzyczka, nasza para porwała się w rytm muzyki, bawiła się, a my robiliśmy to co kochamy.

Po dwóch dniach odpoczynku i czasu na zwiedzanie przyszedł najważniejszy dzień tego wyjazdu. Ślub i wesele liczyło około 25 gości, którzy byli zamieszkani w dwóch willach z basenem, gdzie odbyło się zresztą samo wesele w miejscowości Mellieha. Ślub odbył się w przepięknym kościele na wzgórzu, do którego można było udać się 15 minutowym spacerkiem. Od samego rana przygotowania szły pełną parą, przyjechał katering, willa była upiększana tak aby wyglądała jak z bajki, a ja z Pawłem zajęliśmy się parą młodą, poznawaliśmy rodzinę w tym babcię, dla której na prawdę czapki z głów za jej obecność, a sam lot był jej pierwszym w życiu 🙂 Po paru godzinach przyszła pora na główną ceremonię i to właśnie wtedy, w kościele, Bartek zobaczył pierwszy raz swoją ukochaną w sukni ślubnej. 

Ceremonia była prowadzona w kameralny i rodzinny sposób przez polskiego księdza i to właśnie w takim stylu Gosia i Bartek złożyli sobie przysięgę wiecznej miłości w ich wymarzonym bajkowym stylu przy obecności najbliższych im osób 🙂 Po złożeniu życzeń i wspólnym grupowym zdjęciu wszyscy udali się spacerkiem do wcześniej wspomnianego miejsca, które było w tym dniu tylko dla nich. Zabawę czas zacząć, a zaczęła ją para młoda pierwszym tańcem.. niespodzianka! Zatańczyli Bachatę!

Zabawa odbywała się na przepięknie przygotowanym tarasie, a my robiliśmy zdjęcia i kręciliśmy film przy zachodzie słońca aż do czasu wjazdu tortu ślubnego w nocnej scenerii, którą zdobiły gwiazdy na niebie. Później już był czas na chwilę odpoczynku, ponieważ z samego rana wybraliśmy się na pobliską wyspę Gozo robić sesję ślubną. 

Atmosfera była na prawdę gorąca, a sesja trwała niemal cały dzień! Zaczęła się już na samym promie, a zakończyła wraz z zachodem słońca. Szukaliśmy wyjątkowych i najlepszych miejsc, a było z czego wybierać. Cały ten wyjazd pokazał jak ważne jest pracować robiąc to co się kocha bowiem tylko wtedy godziny stają się minutami, a czas pracy czasem rozwoju 🙂 

Był to niezapominany czas, piękne krajobrazy oraz super ludzie, którzy stworzyli niesamowitą atmosferę. Jestem bardzo wdzięczna Gosi i Bartkowi za zaufanie którym nas obdarzyli, zapraszając nas na tak ważne dla nich wydarzenie.. Najbardziej jednak jestem wdzięczna Pawłowi, z którym super się dogadywałam i mega nam się nie tylko pracowało, ale także spędzało czas wolny. Popierał wszystkie moje szalone pomysły i odpowiadał za nasze przemieszczanie się po wyspie, ponieważ z moim talentem do geolokalizacji, nic dobrego by z tego nie wyszło 🙂

Mam też dla osób lubiących materiały wideo, dwa filmiki ukazujące naszą pracę podczas tego wyjazd 🙂

POROZMAWIAJMY

Cenię sobie kontakt osobisty z moimi klientami, więc po prostu wyślij mi wiadomości i porozmawiamy.
Wyślij
close-link

Zapytaj o ofertę!

Tylko do końca miesiąca na hasło "LATO" 10% zniżki na sesję fotograficzną.
Wyślij
close-link
Pokaż promocję